Opuszczone miasto. Przede wszystkim kojarzy nam się z miastem Prypeć. A o dziwno, w naszym pięknym kraju, z wysokimi podatkami i wielką emigracją, znajduje się taka miejscowość. Jest ich kilka, ale opiszę tą największą. A mianowicie Pstrąże.
Kto by nie chciał się przejść ulicami wyludnionego miasta nie tylko z samego rana w Nowy Rok? Kto nie chciałby poczuć się jak Will Smith w filmie ,,Jestem Legendą"? Jeśli tak, to jest do tego okazja. Co prawda, Pstrąże nie jest tak okazałe jak Prypeć, czy inne miasta, rodem z filmów post apokaliptycznych, ale zawsze coś.
To teraz trochę o historii tej miejscowości. Pierwsze wzmianki o istnieniu miejscowości, pochodzą z 1305 roku. Była to typowa wieś rolnicza, taka która z niczego nie słynie. Następna wzmianka jest z 1865 roku, kiedy pożar spalił miejscowość. Potem została odbudowana. W 1901 roku, wieś została przebudowana na potrzeby armii niemieckiej. Postawiono tam koszary, stajnie, doprowadzono tory i wybudowano most na rzece bóbr. Po II wojnie światowej, miejscowość przejęło radzieckie wojsko. Było to coś w stylu enklawy. Pstrąże zostało wymazane z map, niby tam rósł tylko las.
W 1992 roku, już po upadku komunizmu, armia radziecka wycofała się z tej miejscowości. Żołnierze nie chętnie ją opuszczali, gdyż tam mieli swój cały dobytek życia, który musieli zostawić. Mieli nadzieje że będą mogli tam wrócić i znów zamieszkać. W roku 1994 miejscowość przeszła w ręce Polski. Według przekazów mieszkańców okolicznych miejscowości, w 1994, rząd wyniósł wszystko co miało jakąś wartość, i to co mogło się przydać.
Po tym, jak wszystko wyniesiono, Pstrąże zostało przekształcone coś w stylu pola doświadczalnego. Straż pożarna, wojsko i policja, robiły tam ćwiczenia. Świadczą o tym dziury po kulach, ślady pożarów i wybuchów.
W niektórych opuszczonych mieszkaniach można znaleźć niepozrywane tapety, gazety radzieckie z lat 80 i 90 a nawet malowidła na ścianach. Ogólnie szkoda, że z tej miejscowości nie zrobiono czego lepszego. Zasiedlić ją można by było, nawet wielkie pole do paintball'a czy ASG. Dużo jest opcji. A poniżej kilka zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz